poniedziałek, 6 października 2014

DERMEDIC Normacne Therapy preparat punktowy w walce z niedoskonałościami


Cześć po raz kolejny!

Od razu przechodzimy do rzeczy.
Jestem posiadaczką cery tłustej, skłonnej do różnego rodzaju niedoskonałości (niestety...). Od kiedy pamiętam zmagam się z nadmiarem sebum.
Codzienna "walka" o nieskazitelną cerę sprawiła, że przetestowałam już sporo kosmetyków. Poczynając od tych popularnych, drogeryjnych, a kończąc na nieco droższych, o lepszych składach  - aptecznych.

Jak u większości kobiet, wysyp pojawia się u mnie przed wiadomymi dniami, każdego miesiąca ;). Co prawda, czasem jest tego mniej, a czasem więcej. Każda z nas, stara sobie jakoś z tym radzić. Używamy domowych sposobów, różnych maseczek, peelingów, kremów, tzw. parówek, a czasem e desperacji sięgamy po cięższą artylerię, np. mikrodermabrazję.

Ahh, ta nasza skóra... Potrafi płatać figle, prawda?

Tu z pomocą przychodzi nam... Pa ra pa pa pam pam!




Schludne, przejrzyste i przyjemne dla oka opakowanie kryje w sobie 15g, poręczną tubkę z preparatem.




Deklaracje producenta przedstawiają się następująco.
Wyniki potwierdzone są także badaniami na grupie 32 osób.

Składniki aktywne to: 

Kwas salicylowy, który posiada właściwości grzybobójcze i bakteriobójcze. Dzięki temu stosowany jest w kuracjach przeciwtrądzikowych. Pomocny jest również przy leczeniu wyprysków i stanów zapalnych. Kwas salicylowy pobudza regenerację komórek i namnażanie się nowych. Dzięki temu skóra ma ładniejszy koloryt i strukturę. Kwas ten pomaga redukować drobne blizny i przebarwienia skórne, przez co skóra wygląda o wiele ładniej i bardziej świeżo.

Wyciąg z liści tymianku słynie z silnych właściwości przeciwbakteryjnych
i ściągających. Właśnie z ich powodu znajduje często zastosowanie
w produktach przeznaczonych do pielęgnacji skóry wrażliwej podatnej na trądzik i innego rodzaju podrażnienia. Wyciąg z liści tymianku działa tonizująco na skórę, łagodząc podrażnienia i zapewniając jej odświeżenie.
Jest ponadto pomocny w zwalczaniu infekcji grzybiczych: zaleca się jego stosowanie w leczeniu grzybicy stóp.
Ze względu na właściwości przeciwutleniające, wyciąg z liści tymianku stanowi idealny składnik produktów kosmetycznych chroniących skórę i włosy przed procesami utleniania. Wyciąg z liści tymianku jest także doskonałym środkiem przeciwzapalnym stosowanym w olejkach do masażu obolałych mięśni
i stawów, a także w produktach do higieny jamy ustnej, takich jak pasty do zębów czy płyny do płukania ust.

Alantoina to składnik o działaniu łagodzącym, przeciwzapalnym
i regenerującym, który pobudza podziały komórkowe i dzięki temu sprzyja odnowie i gojeniu uszkodzonego naskórka. Zmniejsza zaczerwienienie
i podrażnienie skóry, działa nawilżająco, zmiękcza i wygładza naskórek, chroni przed czynnikami zewnętrznymi oraz wykazuje własności przeciwrodnikowe. Alantoina to składnik dobrze tolerowany nawet przez najbardziej wrażliwe cery, zaliczany do substancji nie powodujących alergii, uczuleń, ani podrażnień. Jest to składnik niekomedogenny (nie zatyka porów). Preparaty z dodatkiem alantoiny polecane są w przypadku drobnych skaleczeń, powierzchniowych oparzeń, podrażnień, otarć naskórka, spękanej
i zgrubiałej skóry, blizn, w przypadku skóry skłonnej do uczuleń i podrażnień, również dla cery trądzikowej, cery z łuszczycą i egzemą.

Odsyłam do słowniczka składników aktywnych firmy DERMEDIC, która opisuje je w prosty i jasny sposób :) --> LINK




Zaleca się stosowanie go punktowo na czystą, suchą skórę, dwa razy dziennie.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, by nie eksponować wtedy twarzy na słońce, gdyż składniki mogłyby reagować z jego promieniami.
Dlatego ja stosuję, go tylko na noc, ewentualnie w ciągu dnia, gdy wiem, że nie wychodzę nigdzie.




Żel jest przezroczysty. Ma raczej rzadką konsystencję. Szybko się wchłania. Wystarczy nałożyć go odrobinkę, wsmarować i po krzyku :). 
Pomimo małej gramatury tubka wystarcza na bardzo długo, właśnie z racji niewielkiego zapotrzebowania.
Zapach? Hmm... Raczej nieprzyjemny, ale słabo wyczuwalny i szybko ulatniający się.

A teraz kilka słów o działaniu.
Moje drogie, u mnie sprawdził się ZNAKOMICIE! Wszelkie zmiany zapalne i nie, faktycznie się zmniejszają, a zaróżowiony, podrażniony obszar znika. Nawet tzw. bolące "guzy" nie są mu straszne. Naprawdę. Przyśpiesza proces gojenia i po dużo krótszym czasie możemy cieszyć się czystą skórą.

Kolejnym plusem, bez wątpienia jest cena.
Jego koszt to mniej więcej +/- 14zł.

Mogę go wam polecić z czystym sumieniem, bo za takie pieniądze nie znajdziecie nic lepszego. Ba ! On przebija dużo droższe kosmetyki ;).

A wy? Jak sobie radzicie z niedoskonałościami? Macie swój "złoty środek"?

niedziela, 28 września 2014

No to zaczynamy :) !


Witam was serdecznie :) !

To mój pierwszy post, a przede wszystkim pierwszy blog. Zapewne domyślacie się, że mam na imię Maja. Mieszkam w stosunkowo małym mieście. Aktualnie jestem studentką 3-go roku edukacji wczesnoszkolnej z wychowaniem przedszkolnym. Na razie wystarczy.

Już od jakiegoś czasu "nosiłam się" z zamiarem założenia bloga, na którym będę mogła polecać lub też nie, wypróbowane przez siebie kosmetyki różnego rodzaju czy inne produkty.

Niestety musicie mi wybaczyć jakość zdjęć, ponieważ dysponuję zwykłą cyfrówką.

Zatem jestem i już dziś chcę przedstawić wam idealnego kandydata dla posiadaczek skóry suchej. A oto i on!


Nawilżające mleczko do ciała firmy KORRES o zapachu japońskiej róży.




 Jak widać mleczko prezentuje się w standardowym opakowaniu, wykonanym z nadającego się do przetworzenia materiału. Tuba przyjemnie leży w dłoni i nie ślizga się z racji matowej powłoki. Mieści się w niej 200ml produktu. 




Producent, który opisuje produkt nie kłamie. Uwierzcie mi na słowo!
Skład jest naprawdę niespotykanie dobry.




Spójrzcie same!

 

Konsystencja mleczka jest przyjemna, niezbyt gęsta.
Zapach? Jak dla mnie obłędny. Opisałabym go jako lekko pudrowy i świeży.
Kosmetyk dobrze rozprowadza się na skórze.
A co najważniejsze. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej czy co gorsza klejącej warstwy, których po prostu nie znoszę. 
Mimo to, skóra na długi czas pozostaje przyjemnie nawilżona.
Osoby, które preferują lekkie lub bezwonne produkty nie będą zadowolone, ponieważ tu woń jest zdecydowanie wyczuwalna.

Nie wiem jak wy, ale u mnie po goleniu zawsze występuje podrażnienie skóry. Mleczko w tym przypadku przychodzi z pomocą i łagodzi przesuszoną skórę, nie wywołując pieczenia.  Podejrzewam, że to zasługa naturalnego składu ;).

Niestety... Mój ideał ma jedną, podstawową wadę. Mianowicie: CENA.

Nie jestem skąpiradłem, ale 50zł za 200ml mleczka do ciała to dla mnie za dużo. W takiej cenie znalazłam je na allegro.

Zostało mi go już niewiele i bardzo żałuję, ale raczej go sobie nie kupię (ten egzemplarz dostałam w prezencie).

Reasumując: Szczerze polecam to mleczko (z tego co się orientowałam są również inne zapachy, jednak żadnego nie miałam przyjemności sprawdzić), jeśli naprawdę szukacie czegoś przyjemnie nawilżającego, nie pozostawiającego tłustej lub klejącej warstwy, o naturalnym składzie.
Firma KORRES zdobyła u mnie ogromnego plusa :). Posiadam także balsam do ust, pomadkę i krem do rąk, jednak to w/w produkt zdobył moje serce.



Pozdrawiam was cieplutko!